Verður sárt

Nad światem górowała wiosna. W asyście błękitnego nieba i wiecznego blasku słońca. Jego promienie ogrzewały zarówno ciała, jak i mosiężne okucia bram i klamek. Pomimo tak spokojnych i stabilnych temperaturowo dni, Królowa nie wykazywała żadnych oznak zdrowego rozsądku i wewnętrznej stabilizacji. Jej pazury pozostawały delikatnie schowane, nozdrza nie wyszukiwały nowych, bądź znajomych i miłych zapachów. Mięśnie nie napinały się, by pozwolić jej skoczyć i wpić się w miękkie, ciepłe ciało. Różnobarwnymi oczyma lustrowała z Niepokojem wybrzeża, co jakiś czas podnosiła garstkę piasku i pozwalała, by ten przepływał między jej palcami. Był gorący i szorstki, wysuszał delikatną, mleczną skórę, pozostawiając jednak miłe uczucie gładkości. Słońce chyliło się ku zachodowi, czerwone i ogromne, jak gdyby nastało samo lato. Było to jednak złudzenie, gdyż jego promienie nie były na tyle silne, by ogrzać wnętrza twierdz i chłodne zakamarki murów, które pokrywał mech i wilgoć. 
Do twierdzy wracała już wczesną Nocą, wbijając pięty w boki Piołuna. Koń rwał równo i spokojnie, rozpływając się pośród niskich krzewów i gubiąc dźwięk kopyt w odmętach wysokich traw i miękkiej ziemi. Noc przepełniona była zapachem deszczu zmieszanego z żywicą i mokrej gleby. Chłodny wiatr owiewał jej ściągnięte w zadumie skronie.
Mimo wszystkich zmian i usamodzielnienia się projektu - Ból nie chciał iść do przodu. Za punkt honoru obrał sobie stabilizację i zupełne zakorzenienie, choć nie tak dosłowne, jak dotychczas. Korzenie te miały z łatwością pożegnać się z resztą, jeśli tylko uznałaby, że czas uchronić zapis i odejść. Może w cień, może na pole bitwy. Ale to nie problem, czy też rozważania nad tym spornym tematem tak bardzo zaprzątały jej głowę.
Bo był nim głód.
Z westchnieniem opadła na łóżko, rozkoszując się chłodem pościeli i ciemnością. Jedynie gwiazdy oświetlały nieśmiało podłogę, widoczną spod sporego baldachimu. Czerwone włosy rozsypały się na poduszce, usta rozchyliły w grymasie niezadowolenia. Nie czuła głodu, choć wiedziała, że pali ją okropnie, wypełnia każdą z żył z okrutną dokładnością.
Jednak nie pozwoliła sobie na uniesienie emocji. Odrętwiała i zła ułożyła się na boku i zamknęła oczy, by zasnąć i uciec od doczesnych problemów. Zatopić się w śnie, bądź jego zupełnym braku, słodkiej ciemności. Byle dalej. Byle dalej od głodu. Od jego braku i zarazem wszechobecności.
Obudziło ją ciepło. Biło od palców, które wplotły się w jej włosy i od dłoni, która legła na biodra. Zapach spalenizny unosił się, choć zmieszany ze słodką wonią perfum.
Zimna, agresywna strzała przeszyła ją od lędźwi aż po szyję. Usta zamrowiły w momencie, w którym ze wszystkich stron opatuliły ją złote, tętniące loki. Aurea usiadła na niej, po czym pochyliła się, drażniąc się z nią. Królowa wyciągnęła ku niej ręce, ale napotkała tylko rozpaloną skórę i twarde sutki, przykryte burzą złocistej grzywy, ściągniętej z karku na obojczyki aż po brzuch. W ciszy walczyły ze sobą, co chwilę próbując wyłuskiwać kończyny, bądź utrzymywać je na miejscu. Ich oczy śledziły uważnie każdy ruch w ciemności, choć Noc była już późna, zamieniona w głęboką, nieprzebrniętą czerń.
- Nie jesteś głodna?
- Nie wiem. Nie czuję głodu. Ostatnio znów czuję coraz mniej.
- Otępienie.
- Stabilizacja.
- Zwyczajne otępienie, które nie zależy od ciebie, a które będziesz teraz bagatelizować... - Złota chwyciła ją za nadgarstek i ugryzła, by móc zlizywać delikatnie czerwień.
- Teraz go czuję. Dlaczego nie jest tak jak wcześniej? Niezmienne pragnienie, ciągłe poszukiwanie. Polowanie. Węch, który napędzał głodną machinę?
- Tłumacz to lekami. Tłumacz to, czym tylko sobie zażyczysz. - Mlasnęła i wsunęła się między jej nogi, kładąc głowę na brzuchu. - Tylko pamiętaj, że nie możesz się zmienić. Nie jest ważne, co dzieje się wewnątrz, dopóki nie pozwolisz się temu urzeczywistnić.
Miała dosyć. Wstała, zostawiając skrawek swojego ciepła, które powoli ulatniało się z pościeli w piękną, wiosenną Noc.

Brak komentarzy:

"Holy water cannot help you now
A thousand armies couldn't keep me out
I don't want your money
I don't want your crown
See I have to burn
Your kingdom down"